Gravad lax

Kiedyś ta nazwa to była dla mnie czarna magia, z resztą tak samo jak ta po naszemu czyli surowy łosoś marynowany:) okazało się na szczęście, że nie taki diabeł straszny a łosoś jest przewyborny:) 

Gravad lax
przepis Macieja Kuronia, "Przyjęcia czyli stoliczku nakryj się" GW

  • 1 kg świeżego łososia (2 płaty)
  • 50 g (4 łyżki) cukru 
  • 60 g (3,5 łyżki) soli -najlepiej gruboziarnista
  • 1 łyżka pieprzu białego/czarnego
  • 1 pęczek świeżego koperku -posiekany
Łososia czyścimy, filetujemy, zostawiamy ze skórką i osuszamy. Mieszamy cukier, sól i grubo zmielony pieprz. Połową przygotowanej przyprawy nacieramy oba filety łososia po stronach bez skóry, posypujemy posiekanym koperkiem i składamy je w całość mięsem do siebie. Pozostałą przyprawą dokładnie nacieramy skórki łososia. Rybę owijamy dokładnie w folię aluminiową, wkładamy do plastikowej torby i szczelnie zamykamy. Tak przygotowanego stawiamy do lodówki na desce (z rowkami, tak by w razie przepuszczenia soków nie zabrudzić lodówki), na rybę kładziemy drugą deskę i obciążamy czymś (ja przeważnie stawiam jakieś dwa cięższe słoiki). Zapominamy na 48 godz. o naszym łososiu -to jest chyba najcięższe:) Po dwóch dniach wyjmujemy rybę z lodówki, zeskrobujemy przyprawy, odcinamy skórę a mięso kroimy ukośnie na cieniutkie plastry! Podajemy z bagietką lekko posmarowaną masełkiem! Ja osobiście bardzo lubię jeszcze łososia z dressingiem miodowo-cytrynowym albo kremem chrzanowym. Łosoś jest tak pyszny, że nie zdążyłam zrobić zdjęcia:)

Komentarze